Były kapitan reprezentacji Anglii, Jordan Henderson, znany dotąd jako obrońca i ambasador społeczności LGBTQ+, znalazł się w ogniu krytyki po swoim transferze do saudyjskiego klubu Al-Ettifaq. To, co jeszcze niedawno było uważane za jego zaangażowanie w walkę o prawa mniejszości seksualnych, dziś jest postrzegane jako akt hipokryzji i zdrady.
Jordan Henderson przez wiele lat był symbolem dobra i wsparcia dla społeczności LGBTQ+. Jednak latem tego roku, po 12 latach spędzonych w barwach Liverpoolu, zdecydował się na transfer do Arabii Saudyjskiej. To, co początkowo miało być odejściem od piłkarskiej emerytury, okazało się źródłem kontrowersji i krytyki.
Reakcje na ten ruch były natychmiastowe i bardzo negatywne. Henderson stał się celem gwizdów i buczenia ze strony angielskich kibiców podczas meczów reprezentacji narodowej. Ludzie, których prawa i wartości bronił, poczuli się oszukani. I to za konkretne pieniądze - zarząd Al-Ettifaq miał zaoferować mu aż 700 tys. funtów tygodniowo, choć sam zawodnik zaprzeczał tym informacjom.
Jordan Henderson nie krył swojego zdziwienia i smutku z powodu reakcji kibiców. Selekcjoner reprezentacji Anglii, Gareth Southgate, również nie rozumiał, dlaczego kibice wygwizdali zawodnika, który tak wiele dał dla swojej drużyny narodowej.
Jednak krytyka była nieunikniona, ponieważ Henderson przeszedł do kraju, gdzie homoseksualizm jest karany śmiercią. To kłóciło się z jego wcześniejszymi działaniami na rzecz społeczności LGBTQ+. Jordan Henderson organizował pomoc dla osób dyskryminowanych ze względu na orientację seksualną, nosił tęczowe sznurówki i opaski, walczył o równość i akceptację. Teraz, w oczach wielu, te działania wydają się hipokryzją.
Krytyka zebrała się nie tylko wśród kibiców, ale także wśród osób publicznych. Były reprezentant Niemiec, Thomas Hitzlsperger, wyraził rozczarowanie i poczucie oszukania. Środowiska LGBTQ+ w Anglii poczuły się sprzedane, a ich wcześniejszy obrońca stał się przedmiotem kontrowersji.
Jordan Henderson próbował bronić swojej decyzji, twierdząc, że nie może naruszać miejscowych przekonań i musi szanować kulturę i religię Arabii Saudyjskiej. Jednak ta argumentacja nie przekonała jego krytyków, którzy widzieli w nim zdrajcę wartości, które wcześniej wydawał się reprezentować.
Na koniec Jordan Henderson udzielił wywiadu, w którym starał się wyjaśnić swoje działania. Zapewniał, że jego wartości się nie zmieniły, i że nadal troszczy się o społeczność LGBTQ+. Jednak utracony szacunek i zaufanie wielu osób trudno będzie odzyskać.
Transfer Jordana Hendersona do Arabii Saudyjskiej stał się przykładem trudnego dylematu moralnego w sporcie, gdzie pieniądze często kolidują z przekonaniami i wartościami. Czy za konkretną kwotę można sprzedać swoje ideały? To pytanie pozostaje otwarte, ale dla wielu obserwatorów Henderson dał jednoznaczną odpowiedź.