Polska od lat inwestuje w budowę elektrowni atomowej, wydając już ponad 2,7 mld zł. Projekt nabiera tempa, ale rosnące koszty i opóźnienia budzą pytania o jego opłacalność i przyszłość.
Pierwsza polska elektrownia atomowa od lat pozostaje jednym z najbardziej ambitnych i kontrowersyjnych projektów energetycznych w kraju. Chociaż budowa w praktyce jeszcze się nie rozpoczęła, na przygotowania wydano już ponad 2,7 miliarda złotych. Inwestycja, która formalnie ruszyła w 2010 roku, przez lata generowała wielomilionowe koszty bez widocznych efektów. Dopiero w ostatnich latach projekt nabrał tempa, co pozwala na ostrożny optymizm w kwestii jego realizacji.
Przez pierwsze lata od uruchomienia projektu koszty były stosunkowo niewielkie, wynosząc od 20 do 50 mln zł rocznie. Przełom nastąpił w 2018 roku, kiedy wydatki przekroczyły 100 mln zł, a w 2024 roku osiągnęły już ponad 1,1 miliarda złotych. Do tego należy doliczyć ok. 170 mln zł poniesionych przez administrację rządową. Łącznie, jak wynika z danych opublikowanych przez portal wnp.pl, na przygotowania wydano ponad 2,7 miliarda złotych.
Z czego wynikają te gigantyczne koszty? Duża część środków została przeznaczona na badania środowiskowe, opracowanie raportów o oddziaływaniu na środowisko oraz uzyskanie kluczowych decyzji administracyjnych, takich jak decyzja lokalizacyjna czy środowiskowa. Ministerstwo Przemysłu podkreśla, że ostatnie lata przyniosły wyraźną intensyfikację działań, co pozwoliło osiągnąć istotny progres. Zakończono pierwsze prace terenowe na Pomorzu oraz rozpoczęto proces projektowania elektrowni.
Na początku 2025 roku rząd przyjął ustawę zakładającą przekazanie kolejnych 60 miliardów złotych na realizację projektu w latach 2025-2030. Te środki mają pozwolić na faktyczne rozpoczęcie budowy oraz sfinansowanie kluczowych etapów inwestycji. Elektrownia, która ma powstać na Pomorzu, jest postrzegana jako kluczowy element polskiego bezpieczeństwa energetycznego i odpowiedź na rosnące zapotrzebowanie na energię w kraju.
Rząd argumentuje, że inwestycja w atom jest nie tylko koniecznością, ale także krokiem w stronę uniezależnienia się od paliw kopalnych i zwiększenia udziału czystej energii w polskim miksie energetycznym. Mimo tego skala kosztów oraz wieloletnie opóźnienia budzą wątpliwości, czy projekt rzeczywiście zostanie ukończony w planowanym terminie.
Polska elektrownia atomowa to nie tylko szansa na zwiększenie bezpieczeństwa energetycznego, ale także źródło kontrowersji. Krytycy projektu podkreślają, że opóźnienia oraz rosnące koszty mogą zagrażać jego opłacalności. Inwestycja, która miała być odpowiedzią na potrzeby energetyczne kraju, staje się dla wielu symbolem nieefektywności i marnotrawstwa środków publicznych.
Z drugiej strony, zwolennicy projektu wskazują na rosnące potrzeby energetyczne oraz konieczność budowy stabilnych źródeł energii w obliczu transformacji energetycznej. Elektrownia atomowa ma być odpowiedzią na wyzwania związane z dekarbonizacją gospodarki i rosnącymi cenami energii na rynku międzynarodowym.
Choć polski atom pochłonął już miliardy złotych, dopiero teraz projekt zaczyna nabierać realnych kształtów. Budowa elektrowni na Pomorzu wciąż pozostaje wyzwaniem, zarówno pod względem finansowym, jak i organizacyjnym. Czy kolejne miliardy złotych i intensyfikacja działań pozwolą Polsce dołączyć do grona krajów wykorzystujących energię atomową? Na odpowiedź na to pytanie trzeba będzie jeszcze poczekać.